ROZWAŻANIE WIELKOPOSTNE

Chciałbym zaprezentować następną notatkę Nicolása Gómeza Dávili w moim przekładzie.

Pomimo swojej surowej formy, związanej m.in. z czasem powstania i bardzo prawdopodobnym brakiem korekty autorskiej, znakomicie przybliża ona ówczesny pogląd bogotanina na źródło genialności niektórych osób, a także na jeden z aspektów geniuszu chrześcijaństwa, w którym to chrześcijaństwie jest miejsce dla każdego człowieka.

Myślę, że nie tylko w okresie wielkopostnym warto poświęcić kilka chwil na refleksję nad tymi kwestiami.

„Aby podejmować szlachetne prace ducha, nie wystarczy dobra wola, i wcale nie pomaga w ich wykonywaniu zamiłowanie gorące i pełne pasji. Bycie wybranym to jedyny niezawodny przepis.

Nic tutaj nie jest bardziej śmieszne i żałosne niż merytoryczne postępowanie, pozbawione namaszczenia talentem albo geniuszem. Ci, którzy wyobrażają sobie, że poświęcenie, samozaparcie i ciężka praca zasługują na nagrodę, nie znają nieubłaganej surowości uniwersalnego porządku.

Duch, obdarzony szlachetnymi i wysokimi przymiotami, osiąga swoje zbawienie, zaspokajając swoje wewnętrzne potrzeby. Nie musi porzucać siebie samego bądź wyrzekać się swojej ambicji i swoich pragnień, aby spełnić się w sposób znakomity. Wyśmienitość jego dzieła pozwala mu rozkoszować się pełnią swojego przeznaczenia.

Inaczej miernota, która we wszystkim, co przedsiębierze, grzeszy niewybaczalnie przez niedołęstwo swoich czynów, kala to, czego dotyka, i umniejsza to, co wielkie.

Tylko życie religijne jest dla wszystkich − wielkich i miernych − pewną drogą zbawienia. W życiu religijnym wymagania, które są przed nami stawiane − choćby trudne, surowe, nieprzyjemne − żądają od nas, dla uczynienia im zadość, wyłącznie wysiłku, woli i cierpliwości.

Prawda lub piękno są owocami cudownie udzielonymi niektórym rzadkim duszom − i są doskonałe, bez plamy i skazy, albo ich nie ma. Tymczasem dzieła religii dopuszczają miłosierną skalę doskonałości. Świętość, w której kulminują, nie jest nieuchwytnym warunkiem wszelkiej zasługi. Najbardziej ubogiemu zostały obiecane nieprawdopodobne nagrody i najbardziej mierny może znaleźć tu miejsce, które należy do niego, a jego rezygnacja go nie upadla. Rozciąga się nieograniczona ścieżka: kto ją przemierza, nigdy nie dociera, lecz jego niepowodzenie jest naturalne.

W tym przypadku niepowodzenie nie powoduje owego osłabienia duszy i owej nieuleczalnej rozpaczy, właściwych żałosnym zatonięciom tych, którzy ciężko wiosłują na wodach zarezerwowanych przez Boga dla z góry przeznaczonych, dla wybranych przez Niego do szlachetnych radości i szlachetnych cierpień”.

Nicolás Gómez Dávila, Notas. Tomo I, Meksyk 1954, s. 160.